środa, 12 listopada 2014

W tej kreacji wyglądam cudnie

Ukrywam sie głęboko pod warstwą puszystego kurzu, zastygłam juz dawno. Mam nie wiele do powiedzenia, mam wiele do ukrycia. W ciszy czai sie krzyk, w wrzasku czai sie niemoc. Siedze cicho, nie reaguje, żyje w swojej głowie, żyje sie tam lepiej, spokojniej, wiesz co sie stanie. To ja mówię kto mną rządzi, wiem który głos moze wszystko, przerzucam to na siebie. Jestem Panem, Stwórcą!! Wypieki na policzkach, szybki oddech, bicie serca, tylko w wyobraźni oddaje sie sobie. Jestem nikim, tak mi mówią, kim oni są? Suchym mętnym głosem bogów. Nie ma ich w mojej głowie, w mojej głowie jest lepiej. Przeniosę sie tam, zamknę oczy, nie otworze juz nigdy, umrę z uśmiechem szczerym prawdziwym prosto z mej własnej Nibylandii. Wycieram łzy ogniem z rąk. Liże delikatnie szyje, szczypie, pali, smaży. Przetopią mnie w zastygły pomnik, niczym sie nie bede różnic. Ta sama dawna ja. Obetną mi włosy, wyrwą paznokcie. Nic nowego robią to codziennie widząc mnie na swej drodze. Nie boje sie, umrę z uśmiechem. Pięknym uśmiechem, pomalują mnie delikatnie, ubiorą w czarną sukienkę, bede wyglądać ślicznie jak w mej głowie. 



Jeszcze kilka razy napisze, data egzekucji wyznaczona. 

środa, 15 października 2014

Hej kochanie to ja

Patrzcie. Tylko ja wiem co mi szepcze w błysku najebanych fleszy. W erotycznym tańcu nagich kochanków. Tylko mi jest dane słyszeć syk miłości, czuje całą sobą ryk tęsknoty. Wróć tu! Złap za włosy, przyciśnij do ściany. Szepcz cicho wiesz, że słuchają. Ty wszystko wiesz. Dawno Cie skarbie nie widziałam, to nic to nic... Czekam tu ciagle w świecie zwanym piekłem, haha szaleje juz. Wracaj. Mam zle myśli, boje sie. Ucieknę stąd najdalej, nie znajdziesz mnie, pozostanie nam wspomnienie, czyiś oddech na policzku. Nadzieja zdechnie, zgnije pod zdartą skórą, pod wylanymi flakami. Co wolisz jak chcesz, wszystkie chwyty dozwolone. 
Pamietam Cie każdej nocy, wracaj. 

sobota, 4 października 2014

Nie oceniaj

Zamykam oczy, inaczej zaciskam oczy jak twardą pięść gotową na pierwszy cios. Nie otwieram, czekam, spokojnie czekam... 
Widze sie w pięknej scenerii dawnych lasów nietkniętych chorobą zwaną 'ludźmi'. Wzlatuje wysoko w korony czarnych drzew, zdaje sie ze sie uśmiecham! Tak! Chce dalej, wyżej, głębiej!! Czuje wolność w każdym ułamku fikcyjnej sekundy. Kajdanki jakby luźniejsze, sznur jakby mniej drażniący gardło... Czy to możliwe? Zaciskam mocniej, oddaje sie szaleńczej wizji. Wiruje wraz z ptakami wsród niebiańskiego mroku. Kruki, jakże pięknie wygląda ich czerń w blasku trzech księżyców. Słabnę, tracę moc, bezwładnie spadam w dół, ocieram sie twarzą o spruchniętą ziemie, zalaną krwistą mazią. Moja krew wypływa powoli z kolejnych świeżych ran nadgarstków. To nic, nie boli, pomaga, ukaja ból którego nie jestem sie w stanie pozbyć, którym rzygam razem z psychotropami w szaleńczych dawkach.
Chce jeszcze, zaciskam do łez, nie puszczę, tym razem nie wroce, dam radę, obiecuje. 





Pisanie pomaga, dzięki

INCOGNITO

Znikąd pomocy. Co robic co mowić jak spac, chodź za mną, pokaże Ci potwora. Patrzy, słucha, piękny posag, zastygły w bezruchu czai sie tuż przy Tobie, uważaj pożre Cie. WIEM CO TO MILOSC, przysięgam wiem, doświadczyłam jej, namiętnej, pięknej. Tęsknie najbardziej w świecie. Nie dla mnie ten dar, dołączam do szeregu, nigdy więcej nie zawalczę. Uciekam w szaleństwo, gdzie pomoc gdzie ludzie gdzie kurwa pierdoleni ludzie?! To tylko słowa, gowno nas otacza chodź pokaże Ci to całe gowno, otwórz oczy patrz szeroko!!! Spróbuj mego smutku haha, szaleje nie chce juz pomocy, pierdolcie sie. 

czwartek, 29 maja 2014

Nie wiem

Pragnę śnić, śnić o tym czego nikt nie widzi, czuje, słyszy, smakuje, dotyka, pieści. Chce sie oddać, zatracić, umrzeć i odrodzić sie na nowo, powstać z grobu, istnie zmartwychwstać. 
Za późno! 
Umarłeś dawno, zostałeś sam, na pustyni  lśniącego mroku iskrzącego sie w nocnych oczach patrzących daleko poza granice kanciastych krancow swiata.  





Nie
Wiem 
Co
Sie 
Ze 
Mną 
Dzieje 
Pomocy 

środa, 7 maja 2014

Widziałem go, widziałem blask odbijający sie od jego podartych skrzydeł, które niegdyś potrafiły wzlecieć wysoko ponad schematy. Był stałym bywalcem zaczarowanego świata, który dziś wydaje się być tak nierealny, jak on sam. Anioł, powtarzam anioł, dziś upadły, zakazany, histerycznie poszukujący w sobie resztkę godności. Została mu odebrana wraz z ostatnią szczyptą nadziei pod postacią człowieczeństwa. Anioły, z blaskiem w oczach wypełnionych krwawą rządzą zemsty. Chwila, zemsty? Za co? Za odebranie dziecinnie naiwnych marzeń, czy może za próbę zmienienia ich w kapitalistyczne kurwy twardo stąpające po cienkiej nici swego żałosnego życia?
Chce im pomóc, chce by powrócili do swej pierwotnej postaci. Jak pomóc? Dając szaleńcze dawki koki, hery? Usypać im białe ścieżki sięgające najdalszych, najmroczniejszych zakamarków ich artystycznego umysłu? Czytać poezję przed snem, opowiadać baśnie? Co może obudzić w nich tą magie, którą niegdyś czarowali innych? Może odeszła ona wraz z falą abstynencji, która na Ziemi odnalazła miliony fanów? Pokaż mi człowieka trzeźwego i szczęśliwego, a ja pokaże Ci w jak wielkim zakłamaniu on żyje. Mam nadzieje ze dla nielicznych te słowa brzmią znajomo. Może uda sie nam przywrócić chwałe aniołom, może powstaną niczym Feniks z popiołów. Wrócą z mocą o której nie potrafili marzyć podczas nocnych tripów między czarnymi zakamarkami smutnych ulic z butelką czerwonego wina, obijając sie o ściany, które były żywe jak i oni. Ci którzy śmiali się podczas gdy inni stali w milczeniu, Ci którzy oddawali swe marzenia innym, którzy tworzyli, płakali, kochali, powtarzam kurwa, kochali!!
Widziałem anioła, pięknego, zakazanego, nieistniejącego.


https://soundcloud.com/recoming/eels-i-need-some-sleep

wtorek, 6 maja 2014

Szukałem odpowiedniej strony do założenia bloga, wiele pozytywnych opinii było właśnie o tym. Widze teraz, że opinie wystawiały osoby piszące o metodach schudnięcia w tydzień czy też o problemie nieodwzajemnionej miłości do jednych z błaznów dzisiejszej estrady medialnej.
Prawdopodobnie właśnie takie osoby pociągają za sobą tłumy, które identyfikują sie z pragnącymi niezrozumiałej mi popularności duszyczkami.
A co z nami? O ile istnieją jacyś "my", ale ludzie dla których noc jest niczym pocałunek matki, której oddają się w każdym calu. Ich umysły są pochłaniane przez, tu zaznacze, CIEMNOŚĆ, brak konkretnych kształtów w wizjach. Niewyraźne obrazy pojawiają się im przed oczami, z których potrafią stworzyć piękny, nierealny świat. Odgradzają sie od przygłupów nie zdających sobie sprawy że i ich wypełnia tylko pustka, jednak śmieszne uśmieszki, śmieszne problemy i błache pragnienia u słabych dusz potrafią przynieść ukojenie. Gdzie zniknęli poeci, śmiało głoszący hasła awangardy, gdzie zaginął indywidualizm, chęć do osobistego rozwoju? Czy aby naprawde wszystko znikneło na rzecz ogłupiających sie nawzajem fanatyków debilizmu? Prozaiczne słowo, jednak żadne inne nie nie potrafi ukazać prostoty dzisiejszego społeczeństwa.
Wybaczcie moi drodzy za mój pesymizm, mam 18 lat i żyje w środowisku rozhisteryzowanych osób, których życiowym celem jest uzyskanie większego rozmiaru cycków lub dla odmiany większej dupy, która służy do "pokazania się"... Gdzie jest piękno świata, które obiecywała mi mama przed snem, snuła opowieści o dzielnych ludziach, bohaterach, dziwakach którzy są w stanie zrewolucjonizować szary świat. Gdzie dziś jest miejsce na poezje? (a propos, czułbym sie zaszczycony gdyby ktoś mogł mi polecić wiersze, filmy, coś co mogłoby zająć moje myśli na chociaż kilka chwil)
Czuje się źle z tymi myślami, czuje że nie pasuje, że nic nie jest w stanie przywrócić blasku w myślach jakie były gdy byłem dzieckiem, gdy chodziłem na długie samotne spacery po lesie... Chce wrócić w te czasy, chce tego bardziej niż czegokolwiek